Kaplica – kościółek św. Stanisława w Łosicach
opracował Tomasz Dobrowolski
Najstarsze fragmentaryczne informacje dotyczące kaplicy św. Stanisława w Łosicach pochodzą z początków XVII wieku. Według nich powstanie kaplicy wiązać należy z osobą ks. Stanisława Stępowskiego, realizującego w podlaskich okręgach kościelnych, z polecenia biskupa Stanisława Gomolińskiego,[1] dekret z 1589 roku, dzielący diecezję na dekanaty. W związku z wykonywanym zadaniem ks. Stępowski wielokrotnie przebywał w Łosicach, ostatecznie decydując o ulokowaniu tu siedziby dekanatu. Dla upamiętnienia tego faktu ufundował kaplicę pod wezwaniem swego patrona Św. Stanisława B.M. Najprawdopodobniej była to budowla drewniana o niewielkich rozmiarach, do której przylegał należący do niej ogród.
O tym, że kościółek św. Stanisława funkcjonował już w początkowych latach XVII wieku, świadczą liczne zapisy w łosickich księgach miejskich.
Ze skąpych informacji – przekazanych w dokumentach powizytacyjnych, z których żaden nie opisuje oddzielnie ani wyglądu kaplicy, ani też jej historii – wywnioskować można, że była ona siedzibą altarii, czyli specjalnej fundacji kościelnej, której celem było sprawowanie kultu Św. Stanisława przez oddzielnego księdza-altarzystę.
Siedemnastowieczna, stara i znacznie zniszczona, kaplica św. Stanisława, najprawdopodobniej stała jeszcze w 1775 roku. Pod tą datą zapisano w księgach miejskich, że „Roman Przybysiewicz, złotych 100 na reperację kościółka Św. Stanisława […] legował”. Trudno jest dzisiaj stwierdzić, czy do „reperacji kościółka” doszło. Natomiast jednoznacznie z dokumentów wynika, że już w 1827 roku kaplicy nie było. Zapisano bowiem wówczas, że do parafii należy ogród, „gdzie był kościół Św. Stanisława.” Niemal od samego początku istnienia kaplica stała się miejscem kultu Świętego. Z czasem na odpust Św. Stanisława przybywało liczne grono wiernych, również i spoza łosickiej parafii. Szczególnego znaczenia odpust zyskał w okresie zaborów. Wierzono, że wstawiennictwo patrona Królestwa Polskiego[2] ostatecznie doprowadzi, tak jak, cudownie zrosło się jego poćwiartowane ciało, do połączenia się rozszarpanych przez zaborców ziem Rzeczypospolitej. Dlatego też na uroczystości w Łosicach, tradycyjnie połączone z procesją eucharystyczną ulicami miasta z kościoła parafialnego do kaplicy, gdzie celebrowano odpustową sumę, przyjeżdżali liczni pielgrzymi. Z czasem przyćmiły one odpust patrona parafii, Św. Zygmunta. O znaczeniu tych odpustów dla społeczności łosickiej może świadczyć ulica umieszczona na planie miasta z 1823 roku, prowadząca od ul. Bialskiej na Kozi Rynek, o nazwie „Odpustna” (dzisiejsza Św. Stanisława).
Po upadku powstania listopadowego i likwidacji Kościoła unickiego na włączonych do Cesarstwa Rosyjskiego ziemiach zabużańskich, carat zmierzał do wzmocnienia wpływu prawosławia na Podlasiu, by w ten sposób wywierać większy nacisk na miejscowych unitów. W związku z powyższym, z inicjatywy zaborcy powstały w 1844 roku plany zbudowania cerkwi prawosławnej na placu po kaplicy Św. Stanisława. Chcąc temu zapobiec, hr. Józef Ledóchowski, stojący na czele dozoru kościelnego, w porozumieniu z proboszczem łosickim, biskupem Franciszkiem Lewińskim, zaczął zbierać wśród parafian ofiary na zbudowanie w tym miejscu kaplicy cmentarnej. Ze względu na fakt, że już wcześniej chowano tu zmarłych, Komisja Rządowa do Spraw Wyznań i Oświecenia Publicznego, po wielu uzasadnieniach i zapewnieniu, że koszty budowy pokryją parafianie, ostatecznie wyraziła zgodę na jej wzniesienie. Przy wydatnym wsparciu finansowym hr. Ledóchowskiego w 1845 roku, wśród starych i nowych grobów stanęła murowana kaplica cmentarna pw. Św. Stanisława, do której nadal w dni odpustowe przybywają liczni wierni.
Po pożarze kościoła parafialnego Św. Zygmunta w 1878 roku, do kaplicy przeniesiony został Przenajświętszy Sakrament i część uratowanego z pożogi wyposażenia kościelnego. Pomimo likwidacji parafii łosickiej i przeniesienia siedziby proboszcza do Hadynowa, nadal, aż do 1884 roku, w kościółku Św. Stanisława odprawiane były msze św. intencyjne jak i odpustowe Św. Zygmunta i Św. Stanisława. W 1885 roku władze carskie uznały, że licznie zbierający się wierni, szczególnie w uroczystości odpustowe, w których udział brali również i byli unici, stanowią zły przykład oraz zagrożenie dla postępów prawosławia i nakazały zamknięcie kaplicy. Taki stan utrzymywał się do momentu wydania carskiego ukazu tolerancyjnego w 1905 roku. Odtąd, aż do wybudowania nowego kościoła pw. Św. Zygmunta, kaplica Św. Stanisława pełniła rolę kościoła parafialnego.
[1] Stanisław Gomoliński (zm. 1604) – od 1591 r. biskup chełmski a następnie biskup łucki od 1600 do 1604. W 1559 r. kształcił się na uniwersytecie w Wittenberdze. W 1580 przyjął święcenia kapłańskie. Mianowany sekretarzem królewskim. Od 1594 należał do komisji episkopatu Polski, która negocjowała z prawosławnymi zawarcie unii kościelnej. Jako biskup chełmski był kanclerzem Akademii Zamojskiej i na mocy bulli papieża Klemensa VIII zatwierdził w 1595 jej statut. Ufundował klasztor dominikanów w Janowie Podlaskim, wybudował pałac biskupów chełmskich w Krasnymstawie.
[2] Św Stanisław BM i św. Wojciech BM zostali ustanowieni głównymi patronami (patroni principales) Królestwa Polskiego przez biskupa krakowskiego kard. Zbigniewa Oleśnickiego w 1436 r.
Święty Stanisław Biskup i Męczennik – Główny Patron Polski
Najdawniejszym i pierwszym źródłem do żywotu św. Stanisława są roczniki, czyli notatki według kolejności lat o najdawniejszych wydarzeniach, które za czasów arcybiskupa Arona (+ 1059) zostały przywiezione do Krakowa i które dalej uzupełniano, oraz Katalog biskupów krakowskich. W obu tych dokumentach znajdują się daty rządów św. Stanisława i wiadomość o translacji (przeniesieniu) jego ciała. O św. Stanisławie pisze pierwszy historyk polski, Anonim, zwany potocznie Gallem (ok. 1112), i – obszernie – bł. Wincenty Kadłubek (+ 1223), który jako biskup krakowski mógł mieć szersze informacje o swoim poprzedniku. Pierwszy, właściwy żywot św. Stanisława napisał dominikanin, Wincenty z Kielc, ok. 1240 roku. Żywot ten posłużył jako podstawa do kanonizacji męczennika.
Stanisław urodził się w Szczepanowie prawdopodobnie około 1030 r. Podawane imiona rodziców: Wielisław i Małgorzata lub Bogna nie są pewne. Stanisław miał pochodzić z rodu Turzynów, mieszkających we wsi Raba i Szczepanów koło Bochni w ziemi krakowskiej. Wioska Szczepanów miała być własnością jego rodziny. Swoje pierwsze studia Stanisław odbył zapewne w domu rodzinnym, potem być może w Tyńcu w klasztorze benedyktyńskim. Nie jest wykluczone, że dalsze studia odbywał zgodnie z ówczesnym zwyczajem za granicą. Wskazuje się najczęściej na słynną wówczas szkołę katedralną w Leodium (Liege w Belgii) lub Paryż. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. roku 1060.
Biskup krakowski, Lambert Suła, mianował Stanisława kanonikiem katedry. Na zlecenie biskupa Stanisław założył, jak się przypuszcza, Rocznik krakowski, czyli rodzaj kroniki katedralnej, w której notował ważniejsze wydarzenia z życia diecezji. Po śmierci Lamberta (1070) Stanisław został wybrany jego następcą. Wybór ten zatwierdził papież Aleksander II. Konsekracja odbyła się jednak dopiero w roku 1072. Dwa lata przerwy wskazywałyby, że mogło chodzić w tym wypadku o jakieś przetargi, których okoliczności bliżej nie znamy.
O samej działalności duszpasterskiej Stanisława wiemy niewiele. Dał się poznać jako pasterz gorliwy, ale i bezkompromisowy. Pewnym jest, że w swojej rodzinnej wiosce wystawił drewniany kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, który dotrwał do XVIII wieku. Dla biskupstwa nabył wieś Piotrawin na prawym brzegu Wisły. Jest bardzo prawdopodobne, że wygrał przed sądem książęcym spór o tę wieś ze spadkobiercami jej zmarłego właściciela. Opowieść o wskrzeszeniu Piotra jest legendą.
Na pierwszym miejscu jednak największą zasługą Stanisława było to, że dzięki poparciu króla Bolesława Śmiałego, który go protegował na stolicę krakowską, udał się do papieża Grzegorza VII wyjednać wskrzeszenie metropolii gnieźnieńskiej. W ten sposób raz na zawsze ustały automatycznie pretensje metropolii magdeburskiej do zwierzchnictwa nad diecezjami polskimi. Św. Grzegorz VII przysłał do Polski 25 kwietnia 1075 r. swoich legatów, którzy orzekli prawomocność erygowania metropolii gnieźnieńskiej z roku 999/1000 oraz jej praw. Prawdopodobnie ustanowili też oni na stolicy arcybiskupiej św. Wojciecha nowego metropolitę, którego jednak imienia nie znamy.
W centrum zainteresowania kronikarzy znalazł się przede wszystkim fakt zatargu Stanisława z królem Bolesławem Śmiałym, który zadecydował o chwale pierwszego, a tragicznym końcu drugiego. Trzeba bowiem przyznać, że Bolesław Śmiały, zwany również Szczodrym, należał do postaci wybitnych. Popierał gorliwie reformy Grzegorza VII. Po zawierusze pogańskiej odbudował wiele kościołów i klasztorów. Sprowadzał chętnie nowych duchownych do kraju. Koronował się na króla i przywrócił Polsce suwerenną powagę.
Gall Anonim tak opisuje morderstwo Stanisława: „Jak zaś król Bolesław został z Polski wyrzucony, długo byłoby opowiadać. Lecz to wolno powiedzieć, że nie powinien pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. Tym bowiem sobie wiele zaszkodził, że do grzechu grzech dodał; że za bunt skazał biskupa na obcięcie członków. Ani więc biskupa-buntownika nie uniewinniamy, ani króla mszczącego się tak szpetnie nie zalecamy”. Z tekstu wynika, że Gall sympatyzuje z królem, a biskupowi krakowskiemu przypisuje wyraźnie zdradę. Nie można się temu dziwić, skoro kronikarz żył z łaski książęcej. Pisał bowiem swoją historię na dworze Bolesława Krzywoustego, bratanka Bolesława Śmiałego.
Mamy jeszcze jedną kronikę, napisaną przez bł. Wincentego Kadłubka, który był kolejnym biskupem krakowskim – a więc miał dostęp do źródeł bezpośrednich, których my dziś nie posiadamy. Według jego relacji sprawy miały przedstawiać się w sposób następujący: „Bolesław był prawie zawsze w kraju nieobecny, gdyż nieustannie brał udział w zbrojnych wyprawach. Historia to potwierdza faktycznie. I tak zaraz na początku swoich rządów (1058) udaje się do Czech, gdzie ponosi klęskę. Z kolei dwa razy wyrusza na Węgry, aby poprzeć króla Belę I przeciwko Niemcom (1060 i 1063). W roku 1069 wyruszył do Kijowa, aby tam poprzeć księcia Izasława, swojego krewnego, w zatargu z jego braćmi. W latach 1070-1072 widzimy znowu króla Bolesława w Czechach. Podobnie w latach 1075-1076. Po śmierci Beli I w roku 1077 Bolesław wprowadza na tron węgierski jego brata, św. Władysława. Wreszcie wyprawa druga do Kijowa (1077) przypieczętowała wszystko”. Wincenty Kadłubek pisze, że te wyprawy były powodem, że w kraju szerzył się rozbój i wiarołomstwo żon, a przez to rozbicie małżeństw i zamęt. Kiedy podczas ostatniej wyprawy na Ruś rycerze błagali króla, aby powracał do kraju, ten w najlepsze całymi tygodniami się bawił. Wtedy rycerze zaczęli go potajemnie opuszczać. Kiedy Bolesław wrócił do kraju, zaczął się okrutnie na nich mścić. Fakt targnięcia się na św. Stanisława w kościele, w czasie odprawiania Mszy świętej, świadczy najlepiej o tym, jak nieopanowany był jego tyrański charakter. Wincenty Kadłubek przytacza ponadto, że Bolesław nakazywał wiarołomnym żonom karmić piersiami swymi szczenięta.
Kiedy król szalał, aby złamać opór, Stanisław jako jedyny – według kroniki Kadłubka – miał odwagę upomnieć króla. Kiedy zaś ten nic sobie z upomnienia nie czynił i dalej szalał, biskup rzucił na niego klątwę, czyli wyłączył króla ze społeczności Kościoła, a przez to samo zwolnił od posłuszeństwa poddanych. To zapewne Gall nazywa buntem i zdradą. Ze strony Stanisława był to akt niezwykłej odwagi pasterza, ujmującego się za swoją owczarnią, chociaż zdawał sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogą go za to spotkać.
Męczeństwo św. Stanisława Autorytet Stanisława musiał być w Polsce ogromny, skoro według podania nawet najbliżsi stronnicy króla Bolesława nie śmieli targnąć się na jego życie. Król miał to uczynić sam. 11 kwietnia 1079 roku Bolesław udał się na Skałkę i w czasie Mszy świętej zarąbał biskupa uderzeniem w głowę. Potem kazał poćwiartować jego ciało. Ówczesnym zwyczajem bowiem ciało skazańca niszczono. Duchowni ze czcią pochowali je w kościele św. Michała na Skałce. Fakt ten jest dowodem czci, jakiej wtedy męczennik zażywał. Czaszka Stanisława posiada wszystkie zęby. To by świadczyło, że biskup zginął w pełni sił męskich. Mógł mieć ok. 40 lat. Na czaszce widać ślady 7 uderzeń ostrego żelaza, co potwierdza rodzaj śmierci, przekazany przez tradycję. Największe cięcie ma 45 mm długości i ok. 6 mm głębokości. Stanisław został uderzony z tyłu czaszki.
Na wiadomość o dokonanym w tak ohydny sposób mordzie na biskupie, przy ołtarzu, w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, cały naród stanął przeciwko królowi. Opuszczony przez wszystkich, musiał udać się na banicję. Bolesław Śmiały usiłował jeszcze szukać dla siebie poparcia na Węgrzech u św. Władysława. Ten mu jednak odmówił. Zmarł tamże zapewne w 1081 roku. Istnieje podanie, że dwa ostatnie lata król spędził na ostrej pokucie w klasztorze benedyktyńskim w Osjaku, gdzie też miał być pochowany.
W 1088 roku dokonano przeniesienia relikwii św. Stanisława do katedry krakowskiej. Kadłubek przytacza legendę, że ciała strzegły orły, wspomina też o cudownym zrośnięciu się porąbanych części ciała.
Pierwsze starania o kanonizację św. Stanisława podjął już św. Grzegorz VII. Sam jednak papież musiał wkrótce opuścić Rzym i iść na dobrowolną banicję. Potem Polska została podzielona na dzielnice (1138). Tak więc chociaż kult św. Stanisława istniał od dawna, to jego kanonizacją zajął się formalnie dopiero biskup krakowski Iwo Odrowąż w 1229 r. On to polecił dominikaninowi Wincentemu z Kielc, aby napisał żywot Stanisława. Tego bowiem przede wszystkim żądał Rzym do kanonizacji. Sam biskup, bawiąc w Rzymie, gdzie starał się o wznowienie metropolii krakowskiej, poczynił pierwsze starania w sprawie kanonizacji Stanisława.
Nie mniej energicznie sprawą kanonizacji zajął się kolejny biskup krakowski, Prandota. Zaprowadzono wówczas księgę cudów. W roku 1250 papież Innocenty IV wyznaczył do przeprowadzenia procesu specjalną komisję. Wynikiem jej pracy był sporządzony protokół, z którym w roku 1251 zostali wysłani do Rzymu mistrz Jakub ze Skarszewa, doktor dekretów, i mistrz Gerard, w towarzystwie franciszkanów i dominikanów. Wyniki komisji nie zadowoliły papieża. Wysłał do Polski franciszkanina, Jakuba z Velletri, aby ponownie zbadał księgę cudów i sprawdził, czy Świętemu cześć była oddawana nieprzerwanie. Po dokonaniu rewizji procesu w roku 1253 wyruszyło do Rzymu nowe poselstwo, do którego dołączono świadków cudów, zdziałanych za przyczyną św. Stanisława. Z nieznanych nam bliżej przyczyn stanowczy opór stawił kardynał Rinaldo Conti, późniejszy papież Aleksander IV (1254-1261). Właśnie od procesu Stanisława wprowadzona została praktyka „adwokata diabła” (łac. advocatus diaboli), którego zadaniem było wyciąganie na jaw wszystkich niejasności i zarzutów przeciw kanonizacji.
Opór kardynała ostatecznie przełamano i dnia 8 września 1253 roku w kościele św. Franciszka z Asyżu papież Innocenty IV dokonał kanonizacji. Na ręce dostojników Kościoła w Polsce papież wręczył bullę kanonizacyjną. Wracających z Italii posłów Kraków powitał uroczystą procesją ze wszystkich kościołów. Na następny rok biskup Prandota wyznaczył uroczystość podniesienia relikwii Stanisława i ogłoszenia jego kanonizacji w Polsce. Uroczystość odbyła się dnia 8 maja 1254 roku. Stąd liturgiczny obchód ku czci Stanisława w Polsce przypada właśnie na 8 maja (w Kościele powszechnym na 11 kwietnia – dzień męczeńskiej śmierci).
Św. Stanisław jest głównym patronem Polski (obok NMP Królowej Polski i św. Wojciecha, biskupa i męczennika); ponadto także archidiecezji gdańskiej, gnieźnieńskiej, krakowskiej, poznańskiej i warszawskiej oraz diecezji: lubelskiej, płockiej, sandomierskiej i tarnowskiej. Św. Jan Paweł II nazwał go „patronem chrześcijańskiego ładu moralnego”. W ciągu wieków przywoływano legendę o zrośnięciu się rozsieczonego ciała św. Stanisława. Kult Świętego odegrał w XIII i XIV wieku ważną rolę historyczną jako czynnik kształtowania się myśli o zjednoczeniu Polski. Wierzono, że w ten sam sposób – jak ciało św. Stanisława – połączy się i zjednoczy podzielone wówczas na księstwa dzielnicowe Królestwo Polskie.
Relikwie św. Stanisława w Krakowie
W ikonografii św. Stanisław przedstawiany jest w stroju pontyfikalnym z pastorałem. Jego atrybutami są: miecz, palma męczeńska, u stóp wskrzeszony Piotrowin. Bywa ukazywany z orłem – godłem Polski. (materiał pochodzi ze strony www.brewiarz.pl)